- 50 g kaszy jaglanej
- 3-4 łyżki zmielonego maku (ok.20 g)
- 4-5 suszonych daktyli (ok.15 g)
- 3 łyżki migdałów w płatkach (ok.15 g)
- opcjonalnie coś do słodzenia, mi starczą daktyle
Kaszę jaglaną wypłukać i zalać szklanką wody, dodać mak (nie mam maszynki, kupuję już zmielony) i pokrojone daktyle. Gotować ok. 15-20 minut aż kasza wchłonie całą wodę, może się okazać, że trzeba trochę dolać. Kasza z dodatkiem maku gotowała się inaczej niż solo, więc wolałam ją mieszać w trakcie gotowania żeby się nie przypaliła. Migdały uprażyć na suchej patelni, część wymieszać z ugotowaną kaszą, część użyć do posypania.
Koszt: niecałe 1,50 zł. Ilość porcji: jako śniadanie jedna naprawdę duża (znów się przeliczyłam i nie zjadłam na raz całej); jako deser 2-3.
dodałabym odrobinkę miodu. Nie wierzę, że coś tak prostego, może dać taki efekt <3
OdpowiedzUsuńJak kto lubi :) mi mak najbardziej smakuje w wersji mało słodkiej, ostatnio robiłam pierwszy raz w życiu kutię i również nie dodałam nic do słodzenia, dla mnie starczą suszone owoce :)
UsuńFaktycznie trochę jak kutia :) Chyba sobie taką przygotuję jeszcze na któreś zimowe śniadanie...
OdpowiedzUsuń