niedziela, 4 listopada 2012

Kotlety z marchewką i kaszą jaglaną

Przepis znalazłam na stronie Jadłonomii, oryginał pochodzi z Vegelicious. Z pewnością są to najlepsze wege kotlety (albo w moim wykonaniu bardziej placki), jakie do tej pory jadłam.


Składniki (wprowadziłam drobne modyfikacje):

  • 2 średnie starte marchewki
  • 1 i 1/2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej (chyba ok.1/2 -3/4 przed ugotowaniem, miałam już ugotowaną)
  • w sumie 1 szklanka prażonych: ziaren słonecznika, sezamu i pestek dyni
  • 1 mała cebula
  • 1/2 szklanki mąki razowej (plus ew. kilka łyżek)
  • 1/4 szklanki oleju
  • 2 łyżki sosu sojowego
  • 2 łyżeczki pietruszki
  • przyprawy: pieprz, chili, kumin (bardzo mało solę, dlatego ze względu na dodatek sosu sojowego nie dodawałam już więcej soli)

Wszystkie składniki mieszamy ze sobą, dodajemy więcej mąki, jeśli nie da się formować kotletów. Pieczemy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w 200 stopniach, wg przepisu 30 minut, według mojego prehistorycznego piekarnika godzinę. W trakcie pieczenia odwracamy na drugą stronę.



Koszt: ok. 5 zł 

Z podanych składników wyszło mi 13 raczej płaskich kotlecików; dla mnie jest to w zależności od dodatków 4-5 porcji.

10 komentarzy:

  1. Ale one są zdrowe! I faktycznie, obiad wychodzi całkiem tani. Zapisuję do zrobienia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem fanką kaszy jaglanej, ale w tej wersji bym zjadła z przyjemnością :) A dałoby się je usmażyć normalnie na patelni? I zastanawiam się czy wtedy dawać olej do środka, czy tylko na patelnię? Niby olej roślinny to samo zdrowie, ale też nie ma co przesadzać, skodo już 2 łyżki oleju rzepakowego pokrywają w całości zapotrzebowanie w omega-3 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robiłam różne kotlety z kaszą jaglaną i akurat w tych jej nie czuć za bardzo, bardziej sezam i przyprawy. Dobry sposób na jej przemycenie :).Szczerze mówiąc nie wiem jak ze smażeniem, ja na ogół kombinuję w drugą stronę - kotlety które wg przepisu powinno się smażyć w panierce ja piekę bez, różnie to wychodzi ;). Chyba dałabym olej do środka, żeby masę dało się łatwiej lepić a na patelnię już minimalną ilość, ten olej ze środka też powinien spowodować że kotlety nie będą przywierać. Tak mi się wydaje :)

      Usuń
    2. Ja niestety nie mam piekarnika na studenckim mieszkaniu i dlatego muszę kombinować ze smażeniem :) Ale smażenie nie jest tak straszne jak je malują, jak się używa dobrego oleju i nie smaży za długo. Do tego dobra patelnia, gdzie tłuszcz się za szybko nie przypala i już :) Też mi się wydaje, że olej dodany do środka powinien wystarczyć, chętnie to sprawdzę i dam znać.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pyszne wyszły te kotlety! Ale dałabym mniej oleju, dużo tłuszczu jest z samych pestek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej się zgadzam! W wersji z burakiem ograniczyłam się już do kilku łyżek i też wyszły:
      http://oszczedzaniegotowanie.blogspot.com/2013/02/pieczone-kotlety-z-buraka-i-kaszy.html
      Cieszę się, że smakowały :)

      Usuń
  5. Z czym je jadasz? :) Tzn jakaś sałatka czy coś? *jest nowa w gotowaniu*

    OdpowiedzUsuń
  6. Z jakimiś warzywkami, bardzo pasuje mi do nich sałatka szwedzka, ale też np. po prostu pomidor, papryka czy ogórek... Albo właśnie jakaś sałatka, ja rzadko robię, jakoś wolę solo pojedyncze warzywa

    OdpowiedzUsuń
  7. Proste , genialne , zjedzone z jarmuzem , puree ziemniaczanym i vege gravy , dzieki za cudowna piatkowa kolacje:))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...