Ruszam z zapowiadanym wcześniej w komentarzach działem pt. "To co ty jesz?"
Do stworzenia tego działu zainspirowały mnie pytania, które
często słyszę od ludzi: „To co ty jesz?”, „Pewnie odżywiasz się głównie soją?”,
„Jak można jeść same warzywa?”, „Weganka? Na pewno jesteś głodna!”, „Gdzie ty
kupujesz to swoje jedzenie?” itp. itd., pewnie wszyscy to znacie ;)
Jednak główną inspiracją była moja Babcia, z którą
regularnie przeprowadzam taką rozmowę:
Babcia: To co ty jesz skoro nic nie jesz? (:D)
Ja: Wszystko oprócz
mięsa, nabiału i jajek
Babcia: Czyli co, pewno same warzywa, nic konkretnego
Ja: Nie, jest jeszcze masa innych możliwości
Babcia: No to mi wymień
Ja: Warzywa (czasem
muszę wymieniać konkretne rzeczy z każdej grupy…), owoce, rośliny strączkowe,
orzechy, grzyby, makaron razowy, ryż i różne kasze, bakalie, pieczywo, czasem
gotowce sojowe, ziemniaki, zboże, płatki owsiane i inne, kiełki…
Babcia: No dobra i co z tego można zrobić, same sałatki?
Ja: Nie, sałatki i surówki, ryż, kasze i makaron z warzywami
i sosami, tarty, pierogi, gołąbki, owsianki, koktajle, zapiekanki, placki, naleśniki, pizze, kotlety, pasty do pieczywa, krokiety, jem dużo zup, robię ciasta,
ciastka i inne słodkie rzeczy… (wiem,
wiem, jeszcze nie ma wszystkiego na blogu, zdarzają mi się z różnych powodów zastoje
w publikowaniu, nie wszystko mi jeszcze wychodzi, a np. gołąbki w moim wykonaniu nie nadają się jeszcze do
pokazania światu :D)
Babcia (kręci ze zrezygnowaniem głową): O mój Boże! Ty nic
nie jesz!
Oczywiście Babcie rządzą się swoimi prawami, i jakbym
zjadła – dosłownie – konia z kopytami, nadal nie wierzyłaby że nie jestem głodna
:D
Ale podobne rozmowy przeprowadzam też z ludźmi w różnym wieku.
Chcę w tym miejscu pokazać jakie produkty kupuję, gdzie i za
ile. Oczywiście to, co jem nie wynika tylko z tego, że jestem weganką. Białą mąkę
zamieniłam na razową już jako nastolatka, bo ta jest zdrowsza i mi bardziej
smakuje. Prawie codziennie jem pomidora i banana bo w moim przypadku to już
chyba jest uzależnienie, nie jem np. oliwek i sałatek z oliwą bo mi nie smakują (choć ostatnio zaczynam się przekonywać do różnych nie lubianych wcześniej smaków). Nie
potrafię w sklepie przejść obojętnie obok np. ryżu czerwonego albo nieznanej mi
do tej pory rośliny strączkowej. Próbuję robić sama w domu rzeczy, które można
kupić gotowe bo mam z tego frajdę, ale czasami użyję tego sosu ze słoika bo
najzwyczajniej w świecie nie mam czasu/weny/nie chce mi się. Będzie to przegląd
MOJEJ szafki kuchennej, z takimi prozaicznymi rzeczami jak soczewica czy różne gatunki ryżu, a nie wszystkich możliwych dostępnych produktów
wegańskich, bo są rzeczy których po prostu nie jadam (w tym miejscu polecam bloga
weganskiepysznosci.blogspot.com, na którym można znaleźć właśnie taki przegląd
i przesyłać też swoje znaleziska), choć
lubię wypróbowywać nieznane mi do tej pory produkty, więc znajdą się tu
i takie, które nie goszczą u mnie na co dzień i kupiłam z ciekawości do wypróbowania.
Na pomysł wpadłam w momencie, kiedy miałam nieźle
zaopatrzoną kuchnię, nie wiem już gdzie co kupiłam. Produkty będą się więc
pojawiać tu stopniowo, na zasadzie edycji postów; dotyczy to też ich dostępności i zastosowania.
Podzieliłam je na kilka kategorii, zaczynam na razie skromnie (ten post też będzie edytowany):
I na blogu, i wśród moich wege/prawie wege/nie wege ale zaciekawionych znajomych pojawiały się głosy, że przyda się taka lista produktów, z informacją gdzie je można kupić. Ja pamiętam np. czasy, kiedy jeździłam po różnych sklepach w poszukiwaniu cieciorki. Mam nadzieję, że będzie dla kogoś ta lista będzie pomocna :).
wiadomo, dopóki ten koń z kopytami jest sojowy - znaczy, chodzisz wygłodzona ;)
OdpowiedzUsuń"me like it" :)
OdpowiedzUsuń